W ubiegłą sobotę (19.09), korzystając ze wspaniałej "późno letniej" pogody wybrałem się prywatnie na północno-zachodni Spisz, w rejon Dursztyna. Głównym punktem wycieczki/spaceru górskiego był widokowy wierzchołek Grandeusa (790m) z panoramą 360 st.
(często wykorzystywany na egzaminach przewodnickich). Pod tym względem i tym razem się nie zawiodłem, a towarzysze mojej wycieczki byli zachwyceni. Naliczyłem widoczne 10 pasm i grup górskich w Polsce i na Słowacji (licząc wszystkie części Tatr za jedno pasmo). Potem przejście na skróty przez pastwiska do malowniczych, historycznych Jurgowskich Stajni, gdzie czynna tradycyjna bacówka pasterska (zakup wspaniałych oscypków wędzonych w pomieszczeniu z "niezagasająca watrą"). Na koniec zamiast mozolnego wyjścia na pobliski Żar (najwyższy szczyt Pienin Spiskich) spacer do tajemniczego przełomu Piekiełko (dzika dolina potoku Browarczyska) pomiędzy Żarem a Gajną Skała. I powrót do Dursztyna. Wokół wspaniałe widoki na malownicze hale i zalesione "kopki" pieninskich szczytów. Gorąco polecam