poniedziałek, 19 czerwca 2017

W Rumunii i Mołdawii czyli przez Karpaty aż po Dniestr

W dniach 10-18 czerwca b.r. prowadziłem jako przewodnik i pilot bardzo ciekawą wycieczkę objazdową do republiki Mołdawii (przez Rumunię) organizowaną przez Biuro Podróży PTTK Rzeszów. Wycieczka była realizowana na podstawie mojego autorskiego programu - bazującego na podobnej imprezie z ubiegłego roku, ale uzupełniona o nowe punkty programu. 

W pierwszych dwóch dniach przejechalismy przez całą północną Rumunię - od Satu Mare przez Maramuresz i Bukowinę, aż do granicy z rep. Mołdawii na zaporze na Prucie. W ciągu czterech dni odwiedzilismy w Mołdawii m.in.: twierdzę w Soroce, skalne monastyry Tipova nad Dniestrem i Stare Orhei, XIX -wieczny monastyr Curchi ("mołdawska Częstochowa"), stołeczny Kiszyniów, piwnice winne Cricova, odrestaurowany pałac Manuc Beja w Hincesti i in. Przy powrocie powrocie przez Rumunię odwiedzilismy m.in. Jassy, twierdzę Neamt, monastyr Secu, jezioro, zaporę i przełom Bicaz oraz na Szeklerszczyźnie Gheorgheni i uzdrowisko Sovata. Większość trasy wycieczki obejmowała tereny opisane w moim ostatnim przewodniku: Wschodnia Rumunia. Mołdawia
Gorąco polecam.

czwartek, 8 czerwca 2017

Krótka beskidzka wycieczka z pętlą czasu w tle


   W słoneczną niedzielę 28-go maja byłem ze znajomymi na krótkiej prywatnej wycieczce w masywie 

Eliaszówki w Beskidzie Sądeckim. Sam zaproponowałem taki teren wycieczki - dawno nie byłem na Eliaszówce, chciałem zobaczyć co się zmieniło, podziwiać panoramy z wieży widokowej (m.in na kultową dla mnie Niemcową) itp. Ale przede wszystkim chciałem zejść do Piwnicznej przez ...Piwowarówkę. Miejsce dla mnie szczególne. Właśnie tam, jako 12-letni chłopiec byłem na pierwszej górskiej wyciecze w życiu  Podczas wakacji spędzanych z Rodzicami w Piwnicznej). To wyjątkowo urokliwe miejsce z pięknym, kamiennym kościólkiem z poczatku XX w. i wspaniałe widoki na zakole Popradu pod Piwniczną i połowe Beskidu Sądeckiego zapadły mi na kilkadziesiąt lat w pamieci. Może były też elementem późniejszych inspiracji do związania się z górami i zostania przewodniem beskidzkim. Co prawda byłem tam jeszcze później w czasach studenckich, ale teraz w majową niedzielę zamkneła się dla mnie swoista "pętla czasu". Choć podobno z czasem nic nie jest takie samo. Chyba, że pozytywne emocje.