niedziela, 8 stycznia 2017

Sylwester w Alpach austriackich


     Okres sylwestrowo-noworoczny (brutto 6 dni) spędziłem w tym roku w niższej, północno-wschodniej części austriackich Alp, a dokładniej w okolicy górskiego i narcierskiego kurortu Semmering położonego w rejonie przełęczy sięgajacej przwie 1000m n.p.m. Co prawda to  nie ukochane Karpaty, ale krajobrazy trochę jak z wyższych partii Beskidów, trochę Pienin czy niższch partii Tatr Zachodnich. Najwyższy szczyt w okolicy Stuhleck przekracza 1700 m n.p m. i trochę też przypomina kształtem ...Babią Górę. W zasięgu wzroku, na horyzoncie były też skaliste dwutysięczniki. Pogoda trafiła się  śnieżna, słoneczna i lekko mroźna - tak więc raj dla narciarzy (czyli nie dla mnie), ale też dogodna do malowniczych spacerów górskich. Dodatkową atrakcją była możliwośc podziwiania (i przejechania się) najstarszą, historyczną transalpejska linią kolejową (Wiedeń - Graz), która ambitnie wytyczono własnie w rejonie Semmeringu na poczatku II poł. XIX w. A w noworoczne popołudnie i wieczór w świątecznie udekorowanych i ...mroźnym Wiedniu. W końcu i tak sporo podróży w 2017 r. bedzie zapewne wiodło przez historyczne ziemie naddunajskiej monarchii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz