Późna jesień, bardzo krótki dzień, ograniczenia pandemiczne i w ogóle brak nastroju więc zamiast w Beskidy krótki wypad w krótką słoneczną sobotę w podkrakowskie dolinki jurajskie. Padło na tę najbliższą i pewnie przez to bardzo dawno nie odwiedzaną -
dolinę Bolechowicką. Ale z cypla skalnego w dali majaczyły Beskidy....